"TEATR NA WOLI", pod nowym kierownictwem, borykając się z rozmaitymi trudnościami, przejawia sporo inicjatywy, a zapewne - odwagi, w doborze repertuaru. Dowodem tego zarówno przypomnienie ,,Nosorożca" Ionesco - sztuki, jak wydawałoby się dość ogranej na naszych scenach, jak i wyszperanie zupełnie zapomnianej "groteski fantastycznej" Ferdynanda Goetla i Rafała Malczewskiego ,,Król Nikodem"*). Sztuka została napisana w latach dwudziestych i wystawiona po raz pierwszy w roku 1930 na scenie Teatru Rozmaitości we Lwowie."Król Nikodem" to utwór mocno przegadany, o fabule naiwnej - dla współczesnego widza,wyrazistych, ale powierzchownie zarysowanych postaciach, rwącej się akcji. Ówczesnej widowni postaci przypominać mogły szopki, podpisywano bowiem pod nie nazwiska konkretnych polityków,co dodawało spektaklowi atmosferki politycznego skandalu.Dziś skojarzenia te już zmurszały. Reżyser również unikał wszelkiej aluzyjności, choć potężny chaos politycznych mar
Tytuł oryginalny
Światek kołem się toczy...
Źródło:
Materiał nadesłany
"Słowo Powszechne" Nr 151