Wydaje się, że teatr nie może powiedzieć o wojnie, cierpieniu i śmierci nic, co nie brzmiałoby banalnie i było bardziej wymowne niż milczenie ofiar. Tę opinię podważa wyreżyserowana w krakowskiej Łaźni przez Tanję Miletić-Orućević "Skóra węża" Slobodana Śnajdera. Sztuka - napisana niemal jednocześnie z wydarzeniami wojny w Bośni - w przejmujący sposób konfrontuje współczesny koszmar z mitem, nie epatując okrucieństwem. Zgwałcona Azra (imię znaczy "dziewica") utożsamia się z postacią z baśni, przekonana, że urodzi węża. By zapobiec nieszczęściu, musi spalić jego skórę (wojskowy mundur). W dzisiejszym świecie ten magiczny gest nie niesie jednak ocalenia. Jak przejmująca ironia brzmi porównanie Azry z Matką Boską. Trzej Królowie ze złotem, mirrą, kadzidłem to wysłannicy zachodnich mocarstw przynoszący pieniądze, papierosy i pachnidło (dezodorant): chcą zabrać dziecko, by uczynić zeń mięso armatnie lub w
Tytuł oryginalny
Świat węży
Źródło:
Materiał nadesłany
?