"Nienasycenie" Witkacego w reż. Tomasza Hynka w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Jagoda Hernik-Spalińska w Teatrze.
"Nienasycenie" Witkacego w reżyserii Tomasza Hynka jest bardzo wierną adaptacją książki i to jest największą wadą przedstawienia. Powieść bowiem rozpada się na dwie wyraźne części: pierwszą w stylu eposu mieszczańskiego i drugą "dostojewską". Ten podział razi, choć można zrozumieć znaczenie takiego zabiegu. W spektaklu jest on jednak tylko powtórzeniem struktury powieści i sam znaczeń nie niesie. Utwór Witkacego zaczyna się w podhalańskim majątku barona Kapena, właściciela browaru. Jego syn Genezyp zdał tego roku maturę i wchodzi na drogę samodzielnego poszukiwania swej tożsamości. Stąd pierwsza część powieści nosi tytuł Przebudzenie. Od tego też rozpoczyna się spektakl. Inspicjentka wprowadza na scenę młodego mężczyznę w szlafroku. Z tyłu sceny, który zajmują trzy oszklone mansjony, siada na krześle kobieta o matriarchalnych kształtach. Młody człowiek zdejmuje szlafrok i kładzie się na podłodze, przygasa światło. W półm