JACEK MARCZYŃSKI: Czy pamięta pan swój pierwszy kontakt z muzyką Rossiniego? Alberto Zedda: Chyba pana zaskoczę, bo w początkach mojej, nazwijmy to, przygody z Rossinim wpisana jest Warszawa: przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, mały włoski zespół operowy stworzony do wystawienia "Weksla małżeńskiego" Rossiniego i ja zaangażowany jako dyrygent przedstawienia. Z tym spektaklem przyjechaliśmy na występy do Warszawy. Pamiętam, że trwała tu jeszcze odbudowa budynku opery, występowaliśmy w jakimś innym gmachu, niestety, nie potrafię dziś powiedzieć, gdzie. W mieście widać było jeszcze ślady wojennych zniszczeń, a gospodarze szczycili się wzniesionym od nowa Starym Miastem, które i na nas zrobiło duże wrażenie. To była moja druga opera Rossiniego, którą przygotowałem jako dyrygent. Pierwszą był "Cyrulik sewilski" w 1957 roku, jedno z najważniejszych jego dzieł, przy którym "Weksel małżeński" prezentuje się d
Tytuł oryginalny
Świat uczuć idealnych
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 18