EN

12.01.1993 Wersja do druku

Świat Teatru (nowy)

Jest takie pojęcie, jak "teatr prowincjonalny". Nie musi oznaczać ono zawsze placówki pracującej z dala od wielkich centrów kraju. Nie ma nic wspólnego z geografią. Gdy przed 30 laty Grotowski prowadził w Opolu swój Teatr 13 Rzędów, nikomu nie przyszło do głowy nazywać go prowincjonalnym. Podobnie i dziś Teatr im. Witkacego, założony przez Dziuka w Zakopanem, w żadnym wypadku nie kojarzy się z przymiotnikiem "prowincjonalny".

Można by zresztą powołać się i na inne przykłady: Teatr w Toruniu pod dyrekcją Meissner, kaliski za Cywińskiej, kielecki gdy rządzili nim Byrscy itd. itd. Czy były to sceny prowincjonalne, czy też promieniujące na całą Polskę poszukiwaniami i dokonaniami artystycznymi teatry? Oczywiście, pytanie jest czysto retoryczne. W rozumieniu profesjonalistów "teatr prowincjonalny" to taki, którego siły i środki są nieproporcjonalne do podejmowanych zadań, a warsztat artystyczny wyjątkowo słaby, zaniedbany i ułomny. Teatr, w którym repertuar wybiera się nie po to, by coś powiedzieć, a jedynie zwrócić na siebie uwagę i przyciągnąć do kasy. To teatr machania rękami, wrzasków, bezhołowia sytuacyjnego, bylejakości i sztampy połączonych razem. W sumie teatr żałosny. Klasyczną próbkę czegoś w tym rodzaju zaprezentował przedstawieniem sztuki Bernard Marie Koltesa "Roberto Zucco" Teatr Dramatyczny. Sytuacja doprawdy żenująca. Młody reżyser p. Pawe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Świat Teatru (nowy)

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowy Świat Nr 8

Autor:

Andrzej Hausbrandt

Data:

12.01.1993

Realizacje repertuarowe