"Nieskończona historia. Oratorium na 30 postaci, chór, orkiestrę i sukę Azę" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Filip Przedpełski w Newsweeku Polska.
"Nieskończoną historię" z przyjemnością obejrzałby zapewne Miron Białoszewski. Bo oratorium Artura Pałygi w reżyserii Piotra Cieplaka to muzyczno-poetycka opowieść o mieszkańcach starej kamienicy, w której codzienne drobnostki - wyrzucenie śmieci, przygotowywanie śniadania, wyprowadzanie psa - nabierają metafizycznego sensu, a zwyczajni na pozór bohaterowie - nauczyciel rysunku (Cezary Kosiński), dziewczyna pracująca w McDonaldzie (Katarzyna Maria Zielińska), trener Trampek (Mariusz Benoit) czy dwie staruszki (Maria Robaszkiewicz i Elżbieta Kępińska) - mają do powiedzenia więcej niż niejeden filozof. Nie brakuje tu czarnego humoru, jak w pieśni o rozkładającym się ciele. Jednak nad całością unosi się widmo nieuchronnego przemijania, co z niebywałą precyzją pokazuje kończąca przedstawienie scena porodu, któremu towarzyszy chóralne wykonanie Marsza żałobnego Chopina. Muzyczny, aktorski i reżyserski majstersztyk.