Powieść Olgi Tokarczuk o ciągłości czasu na scenie teatru Towarzystwa Wierszalin
Prawiek to ładna nazwa, nadana przez Olgę Tokarczuk niewielkiej wiosce, przycupniętej gdzieś pod Kielcami, między rzeką, lasem, proboszczowymi łąkami i pałacem dziedzica. Oznacza, że miejsce to istniało od zawsze, zanim przeciągnięto pobliskie drogi wiodące w strony dalekie i obce. Bieg ludzkich losów wyznaczały tu prawa natury, bliskiej, znanej, przyjaznej. Był czas narodzin i dojrzewania, miłości i nowego życia, wreszcie czas schyłku i śmierci. W Prawieku umierało się na starość lub chorobę. Odwiecznego porządku strzegą tu archaniołowie. Ich figury, zwrócone w cztery strony świata odgradzały wioskę od wszelkiego złego. Ale nadciągnęły inne czasy, czasy wojen, okrucieństwa, zabijania i zamętu. Wszystkiego, co przyniósł nasz wspaniały wiek. Biografie kaleczy teraz historia, życiem kieruje przypadek, odbiera je przemoc. Ludzie Prawieku przecie godzą się jakoś ze złem, zagładą i zbyt wczesnym umieraniem. Trwają nadal, nawet gdy przychodz