"Zmierzch" w reż. Bogdana Michalika w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Kalina Zalewska w portalu Wirtu@lna Stolica.
Scenografia Wojciecha Stefaniaka stwarza ramę dla spektaklu - zamykanie potężnych drewnianych drzwi kończy każdą jego sekwencję dzieląc go w ten sposób na wyraźne części. Świat odeskich Żydów pokazany jest na tle nowo zaprowadzonych, porewolucyjnych porządków. Właśnie tej zmianie Żydzi zawdzięczają swój niepewny los i grożącą im zagładę, o której dramat nie mówi wprost. Jednak rozterki głównego bohatera, który zamierza wynieść się z Odessy, wynikają z tego powodu. Mendel Krzyk jest fatalnym mężem i ojcem, ale czuje, że jego świat odchodzi i usiłuje ratować swoją rodzinę przed niebezpieczeństwem. Synowie, którzy słusznie buntują się wobec jego despotyzmu, jaki uprawia na łonie rodziny, reprezentują już pokolenie, które chce dogadać się z radziecką władzą. Widać to wyraźnie, kiedy umundurowany Rosjanin pobiera swoją dolę w zamian za zapewnienie rodzinie Krzyków możliwości normalnego funkcjonowania w opętanej pogromami