"35 maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych". w reż. Pawła Aignera w Opolskim Teatrz Lalki i Aktora. Pisze Małgorzata Kroczyńska w Nowej Trybunie Opolskiej.
Mały Konrad z matematyką nic ma problemów. Gorzej idzie mu nauka przedmiotów, których ścisły umysł nic ogarnia By te ograniczenia przełamać, chłopiec musi napisać wypracowanie o podróży do nieistniejących mórz południowych. Żeby opowiedzieć, dobrze byłoby tę podróż jednak najpierw odbyć. W realnym świecie to niemożliwe, ale mamy przecież 35 mają a w takim dniu - jak mawia wuj Konrada - człowiek musi być przygotowany na wszelkie nadzwyczajności. Na przykład na to, że cyrkowy koń, chwilowo bezrobotny, mówi ludzkim językiem, a pociąg zatrzymuje się na środku pokoju i zabiera podróżnych do fantastycznych krain. Do świata na opak, gdzie można jeść oczami, gdzie dzieci mają głos i wychowują dorosłych... Wystarczy puścić wodze fantazji, by to wszystko zobaczyć, przeżyć i jeszcze tego samego dnia zdążyć do rodziców na kolację. Wyobraźnia nie zna granic, czasu ani przestrzeni, nie kieruje się logiką. Daje szansę poznać, co niepoz