To lektura "Procesu" na opak, z wiarą, że można żyć w zgodzie z sobą samym - o spektaklu "Zwariowałpoczymprzepadł" w reż. Victora Bodó z Teatru Katona József Színház prezentowanym na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Demoludy" w Olsztynie pisze Katarzyna Lemańska z Nowej Siły Krytycznej.
W przedpokoju bez okien, za to z mnóstwem drzwi, klapek, szuflad i ukrytych przejść, rozgrywa się najbardziej emocjonujący proces sądowy. Nie traktują go na serio prokurator, obrońca, ława przysięgłych, świadkowie, ani nawet sędzia, tylko oskarżony - Józef K. - bezradnie próbuje udowodnić swoją niewinność w świecie, w którym człowieczeństwo jest największym przewinieniem. Węgierski Teatr Katona József Színház zaprezentował olsztyńskiej publiczności spektakl na motywach "Procesu" Franza Kafki. Już przewrotnie brzmiący tytuł "Zwariowałpoczymprzepadł" sugeruje, że nie będzie to wierna adaptacja powieści, ale wariacja na jej temat. Spektakl Victora Bodó zawiera elementy kabaretu, pastiszu, groteski, momentami absurdu. Połączenie tych wszystkich kategorii daje zaskakujący efekt: widz jest nieustannie wytrącany z interpretacyjnego zaplecza na peryferie maniakalnego umysłu (Kafki czy reżysera?), balansuje na granicy realności i fikcji, żartu i