Początek czerwca. Upał nawet wieczorem nie daje za wygraną. Na małej widowni Współczesnego, będącej kiedyś salą parafialną, nie ma czym oddychać. Okna muszą pozostać zamknięte, bo tylko przykryte czarnymi zasłonami pełnią funkcję ścian. Burza, która mogłaby przynieść ulgę, nie nadchodzi. Intensywność scenicznej rzeczywistości pozwala jednak zapomnieć o gorąco-wilgotnym powietrzu klejącym do ciała ubranie. Sztuka tym razem okazuje się zdolna do pokonania rzeczywistości. Gdy milkną brawa stojącej owacji, premierowa publiczność długo jeszcze pozostaje w tej krzepiącej aurze uczuć i myśli, pozwalającej wierzyć w teatr. W jego perwersyjne kłamstwo i prawdę, którym po latach i wielu zakrętach losu, znów wspólnie ulegli Erwin Axer, Tadeusz Łomnicki i Ewa Starowieyska. I znów w salce przy Mokotowskiej, jak za dawnych lat, można było oglądać talent wybitnych artystów wprzęgnięty w rygory myśli. Poddany dyscyplinie,
Tytuł oryginalny
Świat jest tak pojemny, jakim go sobie zdołamy wyobrazić
Źródło:
Materiał nadesłany
Twórczość nr 9