O "Słoniu Trąbibombi" w reż. Beaty Bąblińskiej i Moniki Kabacińskiej z Teatru Atofri z Poznania oraz "Pod-Grzybku" w reż. Krzysztofa Raua z Białostockiego Teatru Lalek - spektaklach prezentowanych na małych Warszawskich Spotkaniach Teatralnych pisze Agata Drwięga z Nowej Siły Krytycznej.
Widzami tegorocznych Warszawskich Spotkań Teatralnych po raz pierwszy są również dzieci. "Słoń Trąbibombi", jeden z trzech zaplanowanych przedstawień dla najnajmłodszych widzów, podbił serca maluchów i ich opiekunów. Beata Bąblińska i Monika Kabacińska inspirację do przedstawienia o tytułowym słoniu oraz mieszkających z nim w Afryce zwierzętach czerpały z wierszyków Jana Brzechwy. Aktorzy (obie reżyserki oraz Grzegorz Babicz) nie recytują całych utworów o papudze, słoniu, krokodylu, małpie i żyrafie. Zamiast tego powtarzają wybrane wersy, których treść stanowi podstawę animacji rekwizytów. Znaczenie i rola przedmiotów są uzależnione od nadanego im w danej sytuacji kontekstu. Tym sposobem czerwone skrzydła papugi z doszytymi powiewającymi paskami tkaniny stają się paszczą krokodyla, a z szyi żyrafy powstaje zjeżdżalnia. Zarówno stroje wykonawców, jak i przedmioty, którymi się posługują, zostały uszyte z jasnego lnianego płótna, a