Gdy próbujemy opowiedzieć o czymś, co nas spotkało, często sięgamy do książek, które kiedyś przeczytaliśmy - mówi Marcin Wicha, autor książki "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". W olsztyńskim Teatrze Jaracza można obejrzeć spektakl na podstawie tej prozy.
-Temat książki "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" to porządkowanie przeszłości, porządkowanie mieszkania po odejściu matki, ale też borykanie się ze swoim trudnym dziedzictwem. - Tak się składa, że moja matka była Żydówką i bez wiedzy o tym składniku jej osobowości byłoby zupełnie niemożliwe, żeby zrozumieć to, co jej się przydarzyło w życiu. I bez tego nie mógłbym opowiedzieć o jej pokoleniu, o ludziach, którzy byli jej bliscy. Wydawało mi się to ciekawe. Za każdym razem, kiedy czy to piszemy, czy opowiadamy, musimy sądzić, że to, co mamy do powiedzenia, jest na tyle ważne, że warto poświęcić trochę czasu na to, żeby to jakoś poukładać w zdaniach i w rozdziałach. A z drugiej strony, że to jest na tyle ważne dla innych, że oni zechcą poświęcić trochę czasu, żeby to przeczytać albo obejrzeć na scenie. Gorące brawa dla pana po spektaklu w Teatrze Jaracza świadczą o tym, że trafił on do widzów. Czy adaptacja Łukasza Barcz