Z Andrzejem Majczakiem, reżyserem przedstawienia "Kartoteka" Tadeusza Różewicza, rozmawiamy o spektaklu oraz o tym, jak dramat z 1960 roku może opisywać problemy współczesnego widza. Premiera sztuki odbędzie się 14 maja w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie.
Do premiery "Kartoteki" zostały dwa tygodnie. Przygotowania idą pełną parą? - Tak, wkraczamy już w ostateczny etap przygotowań. Mamy szkic całości przedstawienia, wykrystalizował nam się obraz przebiegu całości. Teraz zaczynamy dopinać szczegóły, tzn. formalne rozwiązania, które wymagają precyzji: aktorskiej, muzycznej, rytmicznej. Po prostu każdy szczegół musi być idealnie dopracowany... - Tak by było najlepiej, ale teatr jest nieprzewidywalną materią i to jest w nim piękne. Każdy wieczór w teatrze jest inny od poprzedniego i ta sama historia za każdym razem przebiega inaczej. Tak więc z tym perfekcjonizmem na dwoje babka wróżyła: z jednej strony jest obraz, który reżyser ma w głowie i stara się go zrealizować, a z drugiej fakt, że przedstawienie zaczyna żyć własnym życiem i zaskakiwać samego twórcę. Kogo zobaczymy na scenie w "Kartotece"? - M.in. Marzenę Bergmann, Agnieszkę Gizę, Milenę Gauer, Macieja Mydlaka. W centrum uwagi b�