Spektakl to niecodzienny, odbiegający swą formą i myślową zawartością od wszelkich schematów, rutyny, inscenizatorskiej jałowości ogranych chwytów i powielanych w nieskończoność, wciąż tych samych pomysłów. Spektakl to niespodziewany. Najpierw klucząc po zakamarkach pomieszczeń teatru, prowadzeni ciasnymi korytarzykami, wchodzimy na widownię. Ale tym razem rzędy krzeseł dla publiczności ustawiono na scenie. Czując się trochę nieswojo, przyzwyczajeni do innych miejsc, stremowani tą nieoczekiwaną zamianą, przyzwyczajeni do innych sytuacji, paradoksalnie do innych ról, ukradkiem, jeszcze niepewnie spoglądamy przed siebie - tam na pustą widownię, jakby poszukując świadków tego wydarzenia. I potem pierwsze wrażenie, pierwsza refleksja przechodząca w zdumienie - ... to tak stąd widać... - oczekiwanie: co z tego wyniknie? Przestrzeń gry przed nami: oto balkon stał się domem, rodzinną wsią bohatera spektaklu, spokojną i t
Tytuł oryginalny
Świadkowie
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 5