EN

14.05.1967 Wersja do druku

Środki a cel

Warszawski Teatr Dramatyczny wystawił interesującą sztukę czeskiego autora, Jarosława Langera (który, nawiasem mówiąc, nie jest wcale krewnym niedawno zmarłego, grywanego i u nas przed wojną, Franciszka Lan­gera). Jarosław jest dobrze znany jako tłumacz polskich sztuk, gorą­cy nasz przyjaciel, młody reżyser, który przebył praktykę na jednej ze scen warszawskich, autor cieka­wego eseju o tłumaczeniu naszych utworów na czeski język. Co do mnie, znam Jarosława Langera lat przeszło dwanaście; cenię go, za­chwycałem się jego tłumaczeniem "Ruchomych piasków" Choynowskiego, gdym je oglądał w jednym z czeskich teatrów. "Drzewo" prze­czytałem przed kilku laty w "Dia­logu". Ale spróbuję mówić o tej zaskakującej sztuce z całą świeżo­ścią wrażeń, których doznałem, oglądając obecny spektakl warszaw­ski. W kilku recenzjach polskich po­równano "Drzewo" ze sztukami Je­rzego Szaniawskiego. Podobieństwo jest raczej pozorne. Szaniawski, humory

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 20

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

14.05.1967

Realizacje repertuarowe