Z faktami nie należy dyskutować. Z faktami należy się godzić. Pogodziliśmy się już z tym, że będzie w Polsce klasa średnia, nawet chcielibyśmy, by wyrosła jak największa i jak najszybciej. Powinniśmy więc również, w ramach logiki dziejów, pogodzić się z tym, że powstanie teatr dla klasy średniej, różne wodewile i bulwarowe antrepryzy sprzedające wzniosłe banialuki, daj Boże na przyzwoitym poziomie. W tym nowym teatralnym świecie królową przedmieścia będzie z pewnością musical, mający zresztą ładną polską nazwę "śpiewogra". Ponieważ jednak śpiewogra brzmi jak wyjęta z teatralnego muzeum, a musical dźwięczy jak srebrny pył Broadwayu, będzie więc musical. I jest musical. "Metro" było pierwszą jaskółką nowego. Niestety, przy okazji rozpętało nieszczęsną awanturę o Teatr Dramatyczny i mocno na tym straciło. Mimo to "Metro" wygrało. O jego niegdysiejszym producencie słuch wszelki na szczęście zaginął, a spektakl nadal grany
Tytuł oryginalny
Średniej klasy teatr klasy średniej
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 46