TEATR szuka teatru. Kiedy nie zasklepia się, nie kostnieje, ale szuka, to już jest to zajęcie twórcze. A jeśli znajduje - satysfakcja jest po obu stronach: sceny i widowni. Tak właśnie stało się w"Powszechnym", gdzie na początek sezonu "Muzyka-Radwan". Przedstawienie oblegane, bo świetne. Jedni mówią: niezwykłe, inni: dziwne... Niczego niezwykłego ani dziwnego tam nie ma. Jest po prostu niezwykle sprawnie i mądrze przyrządzony spektakl estradowy, w którym muzyka i śpiewający aktor wystarczają sami sobie. Rzadko, niezwykle rzadko teatr pozwala sobie na takie szaleństwo. A jeszcze nie tak dawno umiał tylko z niego żyć, jak nieodżałowany STS... U {#os#871}Hübnera{/#} też jest wesoło i mądrze. Ale jest także nostalgicznie i ojczyźniano. Pierwsza część to śpiewnik narodowy - wzruszenie, ściśnięte gardło, prawda poezji. Druga to kabaret polski - satyra, pastisz, szopka, musicalowy Witkacy i Pan Cogito po sokratejsku ironiczny...
Tytuł oryginalny
Śpiewnik Hubnera
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny Nr 186