Krakowski Teatr STU to z pewnością jedna z najdziwniejszych placówek teatralnych w kraju. Jego historia (już 12 lat!), artystyczne dzieje, status organizacyjny (od 1975 r. przypisani Zjednoczonemu Przedsiębiorstwu Rozrywkowemu), wreszcie "sala" w cyrkowym namiocie - wszystko to wybiega daleko poza praktyki normalnego życia teatralnego. Podobnie styl jego pracy, atmosfera panująca w jakże zróżnicowanym zespole nic nie mają wspólnego ze zbiurokratyzowanym teatrem dzisiejszej doby; przypominają bardziej twórczą komunę, czy młodzieńczą cyganerię artystyczną. "Z nimi mogłabym boso pójść przez Polskę - i dalej" - powiedziała Maryla Rodowicz na popremierowym spotkaniu (już nie w namiocie, lecz w obszernych "włościach" Teatru: w dawnej siedzibie DRN Zwierzyniec). Maryla Rodowicz w Teatrze STU? A tak! Nietypowa ta placówka, w ostatnich latach legitymująca się znakomitymi - znanymi już dobrze nie tylko w kraju - spektaklami: "Spadanie", "Sennik polski", "Exod
Tytuł oryginalny
Śpiewany Witkacy
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski