"Salome" w reż. Marka Weissa w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Piszą Maja Korbut i Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Marek Weiss-Grzesiński, dyrektor Opery Bałtyckiej, zapowiadał premierę "Salome" Ryszarda Straussa już w pierwszym sezonie swego dyrektorowania. Ale ponieważ nie było nigdy dość pieniędzy, a Weiss-Grzesiński krnąbrnie nie chciał iść na artystyczny kompromis, obejrzeliśmy ją dopiero w minioną sobotę. Warto było tyle czekać. W gdańskim teatrze operowym powstał spektakl nieprzeciętny, może nawet wybitny, taki, jaki ogląda się raz na jakiś czas. Jego sukces polega na oryginalnym i bardzo przy tym ryzykanckim pomyśle. Marek Weiss-Grzesiński po pierwsze nie uległ pokusie, by wydarzenia, rozgrywające się na dworze Heroda i Herodiady, oprawić teatralnym, operowym blichtrem. Jego "Salome" to niemal wersja koncertowa, ze śladową scenografią. Hanna Szymczak nałożyła jedynie na całą scenę, a także na kostiumy głęboką czerń, po bokach ustawiła rampę z reflektorami, to praktycznie wszystko. Niewiele miała zresztą przestrzeni do zagospodarowania, po