IV Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia w Krakowie podsumowuje Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
W Krakowie zakończył się festiwal Boska Komedia. Dowodzi, że polski teatr wpadł w nastrój wkurzonego kibola, który wyszedł z przegranego meczu i zaczyna demolkę. Nienawidzę! - krzyczeli ze wszystkich scen artyści zaproszeni na 4. Festiwal Teatralny "Boska Komedia" w Krakowie, przegląd polskich spektakli, na którym zagraniczni kuratorzy i dyrektorzy festiwali "łowią" nowe trendy i talenty. Krzyczeli niewolnicy systemu kredytowego, kobiety karcone za przesadne ambicje, klasa średnia, córki feministek, dzieci ofiar Holocaustu, duchy przeszłości, postaci z filmów science fiction i eposów historycznych. Festiwal pokazał Polskę jako kraj pękających wrzodów. Większość problemów nie jest nowa. Dotąd opisywano je jednak w przedstawieniach w tonie skargi albo po prostu rekonstruowano. Pokazywano "jak zeszmacone są kobiety", "jak tragiczny jest los geja", "na jakie niebezpieczeństwa narażeni są nadal Żydzi". Ale nic się nie zmieniało. Okazało się, �