Autorem idei - "wyrażenia dramatu muzyką" jest Jerzy Goliński, który - dzierżąc jeszcze ster dyrekcji Teatru Słowackiego - zaproponował Zygmuntowi Koniecznemu napisanie muzyki i wyreżyserowanie utworu dramatycznego. Pomysł znakomity, tym bardziej, iż bez precedensu (bodaj jedynym kompozytorem, dotychczas reżyserującym swoje dzieło był Jerzy Satanowski, ale wówczas rzecz nie dotyczyła formy dramatycznej)[.] Konieczny zgodził się i, wespół z Agnieszką Osiecką, postanowił przysposobić, dla potrzeb całego przedsięwzięcia, "Śnieg" - modernistyczny dramat Stanisława Przybyszewskiego. Skomponował pięćdziesiąt minut muzyki, Osiecka napisała tekst, przekładając Przybyszewskiego na swoje, i tak "Śnieg" przerodził się w "Śnieżycę". Scena podzielona jest na plany. W głębi, za ażurową zasłoną, roztacza się bajkowo kolorowy świat symbolicznych postaci, które - niby komentując, niby ingerując - przenoszą widza w jakieś nieziemskie rejony, ka�
Źródło:
Materiał nadesłany
"Czas Krakowski" nr 198