Krystian Lupa ma dwie dusze: duszę racjonalisty i duszę gnostyka. W filozofowaniu, które uprawia za pomocą teatru, niemal zawsze jako pierwsza dochodzi do głosu dusza racjonalisty. Także w "Mieście Snu" każe mu ona przyjąć najpierw kartezjański punkt widzenia. Jest to punkt widzenia świadomości. Dlatego ów siedmiogodzinny spektakl zaczyna się tak właśnie, a nie inaczej - od zbliżenia twarzy bohatera. Od ekspozycji jego centralnej pozycji w świecie. Innymi słowy, od sprowadzenia całej rzeczywistości do wymiarów przeżywającego ją podmiotu. Podstawą, źródłem i najbardziej zasadniczą treścią rozwijającej się potem akcji jest doświadczenie wewnętrzne bohatera. Lupa stawia sprawę jasno, nazywając go wprost: Ja. Zatem wędrówka Ja po zakamarkach Państwa Snu będzie teatralną materializacją introspekcji. I także czymś więcej - próbą konstytuowania sensu, narzucenia rzeczywistości tego, co intencjonalnie obecne jest w świadomości. Tak można to
Tytuł oryginalny
Śnię, więc jestem
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 2