EN

7.01.1995 Wersja do druku

"Śniadanie u Tiffany'ego" (Teatr im. Słowackiego - Kraków)

Przepiękna teatralnie scena kulminacyjna: Holly Golithly (Hanna Bieluszko) na szpitalnej kozetce, narrator (Piotr Grabowski) przed nią; przy sąsiednim łóżku dwie Włoszki wścibskie, natrętne, rozpytlowane. Ich dialogi, minki, porozumiewawcze spojrzenia, kokieteria, by tak rzec, ich intensywna obecność stanowi znakomite tło nerwowych wyznań pary bohaterów, którym tak długo udało się uniknąć rozmowy serio. Świetna scena, jednocześnie groteskowa i pełna napięcia, świadectwo sporej wrażliwości młodziutkiego reżysera, jeszcze studenta krakowskiej PWST Pawła Miśkiewicza. Poza nią jednak adaptacja, tak jak Grass w Gdańsku, nader często grzeszy ilustracyjnością, płaskością. Żar kultowej niegdyś mikropowieści Trumana Capote'a wycieka z teatru wszelkimi szparami.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Śniadanie u Tiffany'ego" (Teatr im. Słowackiego - Kraków)

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 1

Data:

07.01.1995

Realizacje repertuarowe