Jest jakaś ciemna siła w naszym czasie, która każe nam wiele problemów rozwiązywać odwołując się do średniowiecza. Jest cudowna tajemnica humoru tej epoki, która pozwala nam dzisiaj śmiać się z taką mocą, jak przed wiekami i z tego samego. Jest coś magicznego w ówczesnym teatrze, dramaturgii, do których modeli wracamy coraz częściej. Formami najpopularniejszymi są misteria i farsy. O ile trudno w Polsce, a i pewnie nie ma potrzeby przewartościowywać misteriów, to warto "zabawić się" farsą. Waldemar Śmigasiewicz, warszawski reżyser "w podróży", w kieleckim teatrze lalek "Kubuś" wystawił farsę o "Mistrzu Piotrze Pathelin". Uważa się, że tematyka fars jest-dość uboga i nie przekracza ram życia prywatnego ludu. Przyjmuje się za stereotyp, że bohaterów spotykają przykre przygody na tle "nieporozumień" małżeńskich lub są to konflikty natury finansowej. Może się to wszystko ograniczyć lub sprowadzić do gombrowiczowskiej kupy - do wzajem
Źródło:
Materiał nadesłany
Radar, nr 2