"Stara kobieta wysiaduje" w reż. Jakuba Falkowskiego w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Aleksandra Spilkowska w gazecie Festiwalu Nowego Teatru Rec. Magazine.
Scena, na której odgrywane jest przedstawienie Jakuba Falkowskiego, obrośnięta jest wokół przestrzenią wystawową, instalacyjną. Znajdziemy tam wideo, kolaże czy puste tablice, na których sami możemy coś napisać. Jest to pierwszy element, z którym spotykają się widzowie, zachęcani do poznania przestrzeni na własną rękę. Podobnie reżyser traktuje dramat Różewicza, pozostawiając go właściwie bez interpretacji, jak ognia wystrzegając się subiektywnego lub, używając terminologii zaproponowanej przez artystów, arbitralnego podejścia. Efekt jest niestety raczej pretensjonalny. Niekiedy spektakl staje się wręcz niezrozumiały lub po prostu pozbawiony znaczenia. Pozostawienie widzów samopas w dążeniu do wytworzenia wieloznacznej, interaktywnej płaszczyzny interpretacyjnej jest najwyraźniej zamiarem Falkowskiego, który w programie pisze: "w inscenizacji Starej kobiety... zachęcam widzów do wzięcia udziału w podróży. Podróży, która przypominać m