Pisząc o swym "Śmiesznym staruszku" ("Teatr niekonsekwencji", "Odra" nr 19) Różewicz zastrzega się, że "nie jest to monolog" lecz "scenariusz sztuki" z którego "trzeba zrobić sztukę". Ta informacja jest o tyle zasadna, że "Śmiesznego staruszka" grano przeważnie jako monodram (m.in. przed czterema laty w "Ateneum"). Poza tym autor w jakiejś mierze upoważnia tym stwierdzeniem reżysera do ingerencji w tekst, dopuszczalnej właśnie w "scenariuszu". Realizator drugiej warszawskiej premiery ) Piotr Piaskowski skorzystał z tych autorskich sugestii i zrobił ze "Śmiesznego staruszka" oryginalny, bardzo interesujący spektakl z kilkuosobowa obsadą. Ingerencja reżyserska w tekst w jego układ nadała utworowi nieco inny wymiar, zróżnicowany wobec oryginału jeszcze aktorską propozycja Zbigniewa Zapasiewicza, który gra bez żadnej charakteryzacji a jak wiadomo niczym nie przypomina "staruszka". Piaskowski tekst znacznie określił, przetasował go,
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 62