1. Harwood jak mało kto zna dramatopisarskie rzemiosło, a i maszynerię teatru. Studiował w Royal Academy of Dramatic Art, był garderobianym, był aktorem. Imał się pisania scenariuszy, robił adaptacje. Wszystkie te doświadczenia wykorzystał, pisząc "Garderobianego". Nie, nie jest to sztuka wybitna; przyznać wszakże trzeba, iż posiada spore walory użytkowe, napisana została ze znajomością kulis teatru, psychologii odbioru i upodobań nie-koneserskiej publiczności. "Dobroduszny" widz kocha bowiem plotki, lubi, gdy się go dopuszcza do środowiskowych tajemnic, a gdy jeszcze przy okazji może mu się wydawać, iż uczestniczy w spektaklu mądrym i szlachetnym - czuje się ukontentowany. Dramat Ronalda Harwooda ma ponadto walory istotne dla teatralnych finansów: w ostateczności scenografię można zrobić z tego, co jest pod ręką (wszak rzecz rozgrywa się w teatrze), a i obsada - chociaż w sztuce znalazła się, jako cytat, scena z "Króla Leara" - nie jest nazbyt
Tytuł oryginalny
Śmieszność i siła teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 3