Krzysztof Zaleski niewątpliwie zaskoczył widzów swoją koncepcją sceniczną molierowskiej komedii w nowym tłumaczeniu - "Medyk mimo chęci". Jan Polewka używa języka bardzo współczesnego, bardzo kolokwialnego i zabawnego. Scenografia Marka Chowańca i pomysł reżysera - to żart z mass mediów i telewizyjnej, zbiorowej wyobraźni. Dlatego Ewa Kasprzyk jako Mamka u Gerona wygląda jak Marylin Monroe, Małgorzata Brajner jako Lucynka jest wytworem cywilizacji techno, a jej ukochany Leonek, grany przez Włodzimierza Ciborowskiego jest przebrany w kostium na pól molierowski, a na pół power-flower, w dodatku jeździ niczym skate na jednej wrotce. Sam Zganarel - Mirosław Baka ma kostium niczym hellangel, czy haevy metalowiec. Bo wszystko jest tu żartem, eklektycznym skrótem i niezmiernie śmieszną komedią. Nie dla molierowskich purystów, co prawda. Czy ta sama sztuka wystawiona tradycyjnie byłaby aż tak atrakcyjna? Nie jestem przekonana. Brawa dostawał chór lekarzy. Ch
Tytuł oryginalny
Śmiesznie w Dniu Teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 61