"Wielka improwizacja" w reż. Jakuba Roszkowskiego na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Pisze Przemysław Gulda w Gazecie Wyborczej Trójmiasto.
To nawet nie tyle spektakl o rozpadzie mitu Solidarności, to raczej refleksja o tym, że ten rozpad nikogo nie obchodzi, że nikt go nawet nie zauważył. "Wielka improwizacja", najnowszy spektakl na deskach Teatru Wybrzeże, to przedstawienie, podczas którego widz niemal nie przestaje się śmiać. Śmieje się śmiechem unieważniającym sprawy, zdawałoby się, ważne i niepodważalne. Unieważniającym sprawy, które sprawiały wrażenie bycia fundamentem współczesnej polskiej tożsamości. Wałęsa nie istnieje Główna oś narracyjna przedstawienia to kanoniczna opowieść o odzyskaniu wolności, ucieczce spod komunistycznego jarzma. Ale to nie opowieść o wymiarze ewangelicznym, to raczej apokryf, w którym niby wszystko się zgadza, ale tak naprawdę wszystko jest inaczej, co innego znaczy, a najczęściej nie znaczy już zupełnie nic. Jest niby stan wojenny, ale całkiem niegroźny, skoro żołnierze przy koksownikach pomstują na dowódców, że zarządzili go w �