"Stół z powyłamywanymi nogami" Wiesława Hołdysa w Teatrze Mumerus w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Jeżeli ktoś uważa, że "stół z powyłamywanymi nogami" jest najtrudniejszą do wymówienia frazą w języku polskim, to się myli. Wiesław Hołdys i aktorzy Mumerusa pokazują, że trudniej już było. Czy ktoś czyta literaturę staropolską poza studentami polonistyki (profesorowie już ją dawno przeczytali)? Nie Reja i Kochanowskiego, ale najstarsze zabytki, zrozumiałe dla przeciętnego człowieka tylko z przypisami dłuższymi niż samo dzieło? Okazuje się, że owszem, i że tworzywem przedstawienia mogą stać się nie tylko owe zabytki, ale i kłopot z ich zrozumieniem. Trójka aktorów z trudem gramoli się na scenę. Są zdezorientowani i spłoszeni, a ich ubielone twarze, potargane peruki i dość dowolnie zestawione obszargane historyczne kostiumy sugerują, że to przybysze z zaświatów - albo aktorzy podejrzanego jarmarcznego teatrzyku. Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai W każdym razie, dostawszy się na niewielką scenę, aktorzy - Anna Lenczewska, Jan