O najnowszym przedstawieniu w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu można powiedzieć wiele dobrego. Grane jest w kameralnej przestrzeni dużej sceny, na której - już niemal tradycyjnie - prócz aktorów mieszczą się też widzowie. Ma to tę wadę, że siedzi się w ciasnocie i niewygodzie, ale tę zaletę, że aktorów widać a zwłaszcza słychać znakomicie. Aktorzy podają tekst wyjątkowo poprawnie i czytelnie, kwestie padają płynnie i - gdy trzeba - szybko. Wymiany zdań następują dzięki temu niemal naturalnie, a długie, dyskursywne tyrady głównych bohaterów można śledzić uważnie. Zaletą przedstawienia jest znakomite rozwiązanie problemu przestrzeni scenicznej. Akcja "Nie igra się z miłością" dzieje się w zasadzie w dwóch miejscach: w pałacu i we wsi. Zmiany planów następują często, teatr miał zwykle problemy z płynnymi zmianami dekoracji, a rozwiązywano je w różny sposób. Tu scenograf Anna Sekuła zaproponował
Tytuł oryginalny
Śmiertelna igraszka
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowości nr 96