"Nieprzytomnie" w reż. Piotra Waligórskiego w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze. Po spektaklu przedpremierowym pisze Zdzisław Haczek w Gazecie Lubuskiej.
Na zielonogórskiej scenie - "Nieprzytomnie", czyli o umieraniu, na własną prośbę, przy pomocy życzliwych, w rytmie techno, z winem w ustach. Współcześni nie płacą już Charonowi, by przewiózł ich na drugi brzeg Styksu. W internecie namierzają adresy organizacji, na przykład w USA czy w Szwajcarii, które chętnie przysyłają swoich przedstawicieli - Asystentów Śmierci. Ci podsuwają truciznę, ale przede wszystkim pomagają łagodzić stres podczas samobójczej podróży... Rozwija się tzw. turystyka śmierci. Działalność takich organizacji to punkt wyjścia sztuki Pawła Demirskiego - "Nieprzytomnie", którą w Lubuskim Teatrze wyreżyserował Piotr Waligórski. Przed tym spektaklem trudno widzowi schować się w bezpiecznym fotelu... Skoro siadając w pierwszym rzędzie można dotknąć stołu, przy którym Teresa je z Asystentami swój ostatni posiłek. Skoro gra tu cała sala kameralna LT. Włącznie ze ścianami, które co rusz przemieniają się w ekrany