"Cesarz Atlantydy" w reż. Tomasza Koniny w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
"Cesarz Atlantydy" [na zdjęciu scena z przedstawienia] jest wstrząsającym dokumentem czasu zagłady. Wyjątkowy utwór powstały w dramatycznych okolicznościach przedstawiono w Warszawskiej Operze Kameralnej w mądrej i precyzyjnej inscenizacji Tomasza Koniny. Szkoda tylko, że polska premiera "Cesarza Atlantydy" nie ukazuje muzycznych walorów tej opery. Viktor Ullman miał 44 lata i znany w Europie dorobek kompozytorski, gdy w 1942 r. w transporcie z Pragi trafił do getta w Terezinie. Stworzone dla celów propagandowych, miało przekonać świat, że Żydzi traktowani są przez hitlerowców humanitarnie. Mieszkańcy getta próbowali korzystać z pozorów normalności, więc dla teatru działającego w Terezinie Ullman skomponował "Cesarza Atlantydy". Sam uczestniczył w próbach, ale nim je zakończono, jesienią 1944 r. został wywieziony do Auschwitz. W ostatnią podróż chciał zabrać swą partyturę. Przyjaciele przekonali go jednak, by zostawił ją w Terezinie,