"Mewa" Antoniego Czechowa w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
O rozczarowaniu życiem i sztuką. Widzowie siedzą naprzeciw siebie, pośrodku jest przestrzeń składająca się z ruchomych czarnych ścian. Po bokach kilka krzeseł i włączona kamera. Reżyser uruchamia sceniczne laboratorium. Bierzemy udział w artystycznym eksperymencie Trieplewa, syna słynnej aktorki, niestrudzonego poszukiwacza prawdy w sztuce. Twórcy spektaklu z ironią przyglądają się sobie - współczesnemu teatralnemu światkowi. Są w tym przedstawieniu dwie przejmujące kreacje - Karoliny Adamczyk w roli Maszy, próbującej zabić miłość do Konstantina małżeństwem z wiejskim nauczycielem, oraz Julii Wyszyńskiej jako Niny, której marzenia o aktorskiej sławie brutalnie weryfikuje rzeczywistość. To ich smutek, gorzka konieczność rezygnacji z marzeń pozostają z widzami najdłużej.