EN

28.12.2018 Wersja do druku

Śmierć libertyna

W teatrze prowokował bardziej niż w kinie, w polityce, którą zajmował się czynnie od roku 1997, bardziej niż w teatrze. Tyle że jego aktywność na Wiejskiej była znikoma, za to szerokim echem odbijało się to, co miał do powiedzenia. A zawsze miał - o Kazimierzu Kutzu pisze Krzysztof Masłoń w Do Rzeczy.

Jego "Piątą stronę świata", w dużej mierze autobiograficzną powieść (Kazimierz Kutz nie tylko kręcił filmy) poprzedza motto podpisane nazwiskiem przyjaciela narratora. Brzmi tak: "Kiedy umrę, będę maleńki jak neutrino, a zamknę w sobie cały kosmos, bo on z mojej maleńkości się wziął, a moja nadwrażliwość z niego się wzięła. Dziełem mojego myślenia podporządkowałem go sobie. Ukazałem mu Boga absolutnego za pomocą mojej wyobraźni i takim, jakim Go pokazałem, pozostanie na zawsze w bierności i w istnieniu. Dałem mu swoją osobowość, która jest maleńka jak neutrino. Bo taki jestem maleńki". Zbigniew Zamachowski też jest nieduży, ale pewnie nie tylko dlatego tak świetnie wpasował się w tytułową rolę w "Zawróconym" (1994) [na zdjęciu], jednym z najlepszych filmów Kutza, opowiadającym o prostaczku przemielonym przez tryby historii, między które dostał się absolutnie przypadkowo. Ten śląski plebejusz trafia na manifestację Solidar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmierć libertyna

Źródło:

Materiał nadesłany

Do Rzeczy nr 1

Autor:

Krzysztof Masłoń

Data:

28.12.2018