GOETHE: "W.śród wszystkich odkryć i ogłoszonych opinii nic. nie wywarło tak wielkiego wrażenia na umysł ludzki jak nauka Kopernika".
TO PIĘKNE SŁOWA, ale przecież postać Kopernika nie została należycie uwieczniona w sztuce. Wielki paradoks? Ano, sztuka rządzi się odmiennymi prawami niż nauka. Wielcy uczeni niekoniecznie muszą stanowić tworzywo dla wielkich dramatów i historia potwierdza to w wielu wypadkach. Tym razem doszło w Szczecinie do sytuacji jaka w teatrze zdarza się niezwykle rzadko. Józef Gruda podjął się reżyserii własnej sztuki "Śmierć Kopernika". Rzec można, że stanął na ziemi jałowej, bo jedyne naprawdę znane dziś dzieło, to "Koniec Księgi VI" Broszkiewicza, no i rocznicowy... "Portret doktora Mikołaja" Grudy (przyjęty we Wrocławiu raczej chłodno, w Olsztynie zaś z powodzeniem). "Śmierć Kopernika" pomyślana została jako teatr faktu. Kronika życia Kopernika utkana z ogromnym pietyzmem, w wielopłaszczyznową mozaikę faktów, zdarzeń, dokumentów i listów. I trzeba przyznać, iż w tej mierze dzieło Grudy jest imponujące. Trudność polegała na tym, aby z