Dziesięć lat temu Różewicz chciał napisać sztukę o śmierci. Sztuki tej nie napisał. "Zastąpiło" ją długie opowiadanie "Śmierć w starych dekoracjach". {#os#1241}Grzegorzewski{/#} zaadaptował to odpowiadanie i pokazał, nie na scenie, ale na widowni Teatru Polskiego we Wrocławiu. Jego przedstawienie - najciekawsze ze wszystkich spektakli ostatniego sezonu - absolutnie z litery i ducha opowieści Różewicza poczęte, jest przecież czymś od niej innym. "Śmierć w starych dekoracjach", mimo tak jednoznacznego tytułu, z zewnątrz wydaje się niemal reportażem, opisem (czy wspomnieniem) podróży do Włoch. Opisów takich, gdzie każdy krok pokazywany był jak przekraczanie bariery, a każde spojrzenie jako uświadomienie kompleksu, było - szczególnie w latach pięćdziesiątych - bardzo dużo. Zresztą i dzisiaj wędrówki skąpo uposażonych w dewizy rodaków do krain kapitalizmu są pod wieloma względami podobne. Cóż się tu nie miesza i poczuci
Tytuł oryginalny
Śmierć człowieka
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura nr 36