"Kiedy my istniejemy - śmierć jest nieobecna. Gdy się pojawi, wtedy nas już nie ma. Czego więc się bać?" To jedno, a drugie: co więc przedstawić w teatrze? Teatr tworzą przecież żywi, cieleśnie obecni ludzie. Mogą oni mówić o śmierci, bać się jej lub jej pragnąć. Mogą nawet stać na jej krawędzi - ale oni są, więc jej być tutaj nie może. Można przywoływać jej figury: truchła makabryczne lub śmieszne. Wyrażają one spazmatyczny lęk żywych albo odwrotność tego lęku: wisielczy humor. Z jednej strony śmierć jest przecież sprawą ostateczną, więc wzniosłą. Z drugiej strony - dopadnie każdego, nikt jej się nie wywinie; przy tym wobec spraw ostatecznych okazuje się jak na dłoni nieodwracalna małość umierających. Więc jak tu się nie śmiać. Można przedstawiać te uczucia, a w ich bilansie pozostanie niewyrażalne zero. Dalej: tragiczne ludzkie dzieje, w które śmierć jest wpisana jako naturalny finał. Konstrukcje pozagrobowych świat�
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9