"Pajace" w reż. Magdaleny Łazarkiewicz w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Renata Sas.
Poniedziałkowa [15 marca] premiera w operze była zwycięstwem ducha nad materią. Wszystko, co rozgrywa się wokół Teatru Wielkiego w tle zostawiło jakość artystycznych poczynań. Atymczasem inscenizacja "Pajaców" Leoncavalla, która zgodnie z tradycją dołączyła do wystawionej wcześniej "Rycerskości wieśniaczej" Mascagniego, stała się prezentacją możliwości, klasy i stanu energii zespołów łódzkiej, ciężko doświadczonej sceny. Brawo, brawo, brawo! Długo decydował się los "Pajaców". Nie wiadomo było, czy produkcja w ogóle dojdzie do skutku. W pierwszym słowie uznanie wyrazić trzeba szefowi muzycznemu Tadeuszowi Kozłowskiemu i orkiestrze. Tak jak w "Rycerskości wieśniaczej" muzyka jest tu najważniejszym aktorem dramatu. Nie może w niej zabrzmieć ani jeden ton emocjonalnego fałszu. Maestro Kozłowski potrafi wielką muzykę wpisać w sceniczne widowisko. Przepięknie zabrzmiał też chór (przygotowany przez Marka Jaszczaka) wypełniający z powo