"Polityka to nie jest Dziennik Telewizyjny, polityka to my, tu, na tym wysypisku śmieci" - nieśmiertelne słowa Marka Kondrata z "Psów" Władysława Pasikowskiego brzmią dziś jeszcze bardziej aktualnie. Nie tylko dlatego, że w TVP znów "Dziennik Telewizyjny" - pisze Witold Mrozek.
Tylko wtedy słabiej się paliło - pomyślałem sobie, patrząc na zdjęcia pożarów kolejnych wysypisk śmieci; pożarów, na których paru ludzi zrobi wielkie pieniądze. W sukcesie "Psów" z 1992 roku - z ich brutalnym cynizmem, ze sceną palenia teczek - widziano zapowiedź nadchodzącego wyborczego zwycięstwa "postkomunistów" z SLD, ledwo 4 lata po historycznej przegranej PZPR w 1989 r. Obrazy niosą polityczne znaczenia i zwiastują zmiany. Ogień to mocarny archetyp. Ale śmieci też są mocnym toposem. Ludzie wyrzuceni na "śmietnik historii", przegrzebywany przez szpicla śmietnik-intymne archiwum czyjejś codzienności, wreszcie "nieczyste" siły (np. ubecy) - sprawujące zarazem realną kontrolę nad zdarzeniami "na powierzchni". Czy płonące ostatnio w całej Polsce w tajemniczych okolicznościach wysypiska śmieci mogą też stać się obrazem o wielkiej sile politycznego oddziaływania? Przecież takich obrazów bardzo dziś potrzeba. Moi koledzy i koleżanki od