Z czego śmieją się dzisiaj w teatrach? Niedawno krakowski reżyser Mikołaj Grabowski przyznał publicznie, że według jego obserwacji dzisiejsza polska publiczność reaguje głównie na seks. Ludzie śmieją się na przykład, gdy aktor położy aktorce rękę na kolanie albo gdy aktorka odwróci się i pochyli, zadzierając kiecę. Grabowskiemu można wierzyć, bo przecież nie ma w Polsce miasta, w którym nie wystąpiłby ze swoimi spektaklami - "schaefferiadami" - na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Ja jednak byłem bardzo sceptyczny, słuchając skargi wybitnego reżysera i aktora, za bardzo przypominała inteligenckie wybrzydzanie na masową kulturę. Nie uwierzyłem, dopóki sam nie sprawdziłem. Teraz wierzę. Uwierzyłem w słowa Grabowskiego w teatrze, w którym on chyba nigdy nie wystąpił i nie wystąpi, mianowicie w warszawskim Teatrze Współczesnym. Scena ta ma od lat stałą publiczność z Mokotowa, która dominuje nad pojedynczymi turystami i całymi wyc
Tytuł oryginalny
Śmiechu warte
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Gazeta Stołeczna nr 85