"Świętoszek" Moliera w reż. Ewy Rucińskiej w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Izabela Mortas w Echu Dnia.
Humoru tej sztuce odmówić nie można, ale jeśli ktoś liczy jedynie na lekką rozrywkę, mocno się zdziwi, oglądając "Świętoszka" w reżyserii Ewy Rucińskiej. Sztuka z komedii przeistacza się w dramat. I to dramat, którego wszyscy jesteśmy częścią. Im bardziej bawi, tym mocniej przejmuje - tak w wielkim uproszczeniu można powiedzieć o "Świętoszku" Moliera w reżyserii debiutującej w Polsce Ewy Rucińskiej, której sztukę możemy oglądać właśnie w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. Reżyserka bierze na warsztat dobrze znaną komedię Moliera i osadza ją we współczesnych realiach, polskich realiach. Okazuje się, że XVII-wieczna sztuka wciąż jest niezwykle aktualna i doskonale demaskuje niepokojące dziś zjawiska - brak społecznej odpowiedzialności, manipulację władzy, naiwność, zaślepienie i wreszcie zobojętnienie i milczenie, gdy trzeba zabrać głos. Sztuka w oryginale jest komedią i oczywiście reżyserka nie rezygnuje z tej kon