"Wilk" w reż. Marcina Libera w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Gromadka w Rzeczpospolitej.
Przedstawienie "Wilk" w Teatrze Dramatycznym pokazuje cienką granicę między kontestacją rzeczywistości, a terroryzmem Reżyser Marcin Liber osłabił buntowniczy wydźwięk powieści "Wilk stepowy" Hermanna Hessego, na której podstawie powstał spektakl. Kultowa w latach 60. książka, postulowała rewolucje kulturową - zastąpienie mieszczańskich norm filozofią buddyjską i wolną miłością. Spektakl Libera nie jest jednak rebeliancką manifestacją, ale namysłem nad kondycją współczesnego człowieka. Na scenie znajduje się kilka foteli, a na trzech ekranach pokazywane są prześwietlane bagaże. W tle - panoramiczną mapa świata z zaznaczonymi połączeniami lotniczymi. Pojawienie się stewardessy nie pozostawia wątpliwości, że akcja rozgrywa się w samolocie. Gdy jeden z aktorów zaczyna wygłaszać tyradę przeciwko zachodniej cywilizacji, podejrzewamy, że gra terrorystę. Ale to tylko młody sfrustrowany inteligent, Harry (Marcin Tyrol), który nie wie