- Publiczność się śmieje nawet bardzo, ale to śmiech przez łzy. Bo ten spektakl to z jednej strony rodzaj mojego rozliczenia się z uprawianego przez wiele lat zawodu konferansjera, z drugiej - okazja do pokazania, jak zmieniły się relacje we współczesnym show-biznesie i co z tego wynika - mówi KRZYSZTOF MATERNA przed dzisiejszym spektaklem "Dobry wieczór, Państwu" w PWST w Krakowie.
KRZYSZTOF MATERNA opowiada o show-biznesie i swoim spektaklu "Dobry wieczór, Państwu". Napisanie przez Ciebie tego tekstu spowodowała Krystyna Janda. - Krystyna zasugerowała mi przygotowanie monodramu na podstawie tekstu niemieckiego. Kogoś, kto opisuje swą pracę w show-biznesie jako prezentera telewizyjnego. Uznałem jednak, że to tekst średnio interesujący dla mnie jako wykonawcy i reżysera. Powiedziałem, na poły żartobliwie, że mógłbym napisać sam o sobie. No i stało się. Napisałeś tekst bardzo interesujący. - Napisałem tekst inny. Tamten był martyrologiczny - o kimś, kto stracił wielką popularność, oglądalność i teraz przeżywa tragedię. Nie cierpię z powodu tego, że już nie mówię publiczności jako konferansjer "Dobry wieczór, Państwu". Wręcz przeciwnie. Ja od tego wyszedłem, by pokonać wszystkie szczeble w świecie rozrywki i mieć dziś, na przykład jako producent dużych koncertów, satysfakcję znacznie większą. Mo�