EN

20.01.1992 Wersja do druku

Śmiech oślepiający

Najpierw była obawa, czy za­proszonemu przez "Gazetę Wyborczą" i Stary Teatr zespołowi Andrzeja {#os#3574}Dziuka{/#} uda się przenieść pod Wawel tę, cho­ciaż trochę kabotyńską i efekciar­ską, jednak ujmującą atmosferę zakopiańskiego teatru. Udało się. Przychodzących widzów w drzwiach witał sam szef zespo­łu, po foyer krążyli ukostiumowani aktorzy, a połysk werniksu na nobliwym portrecie Modrze­jewskiej przyćmiły dwa odpowie­dnio miniaste portrety Witkacego. Dalej też było dobrze. Jako pier­wsze przedstawienie pokazano stary, sprawdzony i szeroko do­ceniony "Wielki teatr świata" Cal­derona. To prosty, piękny, alegoryczny spektakl "Teatr odpowiedzialno­ści" - jak nazwał go ks. Tisch­ner - odpowiedzialności za swo­ja rolę w świecie, a przy tym bar­wny, roztańczony i rozśpiewany, szary, spopielały i zadumany - po prostu żywy. I tylko świeżości przydały mu zmiany obsadowe, m. in. Andrzej Dziuk oddał swo­ja rolę Autora-demiurga m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmiech oślepiający

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski Nr 16

Autor:

Maria Wąs

Data:

20.01.1992

Realizacje repertuarowe