DO "ŚMIERCI NA GRUSZY" JÓZEF SZAJNA wrócił już po raz czwarty. Wcześniej sztukę Wandurskiego wystawił w teatrach Nowej Huty, Warszawy i Wrocławia. Nie były to jednak inscenizacje powtórzone - każda następna różniła się od poprzedniej, wzbogacała widzenie utworu o nowe znaczenia. Teraz sztukę tę można oglądać w teatrze katowickim. Jest to przedstawienie bez wątpienia wybitne, świetne pod każdym względem - inscenizacyjnym, plastycznym i aktorskim. Takie role, jak postaci stworzone przez, że wymienię tylko część zespołu - Ewę Decównę (Śmierć), Mieczysława Jasieckiego (Św. Piotr), Stanisława Brudnego i Zofię Truszkowską (Wyrobnik i jego żona), Adama Kwiatkowskiego, Bogumiłę Murzyńską, Władysława Kornaka czy Zbigniewa Bednarczyka długo będzie się pamiętać. Co powoduje, że Szajna nie może rozstać się z tą sztuką, odejść od niej, że tak chętnie wystawia ją na nowo?... Niewątpliwie pociąga go jej pacyfizm i antymilitaryzm, al
Tytuł oryginalny
Śmiech i groza
Źródło:
Materiał nadesłany
Poglądy nr 13