Debiutująca na scenie warszawskiej legenda Starego Teatru Anna Polony tchnęła w utwór nowego ducha. Zrealizowała przedstawienie ucieszne, które publiczność premierowa przerywała salwami śmiechu - pisze Jan Bończa-Szabłowski. Całkiem odmiennego zdania jest Jacek Cieślak: Z najnowszej premiery Teatru Polonia wyszedłem zażenowany. W Rzeczpospolitej dwugłos na temat "Pana Jowialskiego" w Teatrze Polonia.
Inscenizacja w Teatrze Polonia to dwie godziny oczyszczającej rozrywki. Do tego kilka świetnych ról aktorskich, a przede wszystkim zabawa w teatr, w której chętnie biorą udział zarówno aktorzy, jak i widzowie. Na to przedstawienie z pewnością będzie się chodziło. "Jowialski" Aleksandra Fredry należy do sztuk rzadziej grywanych, a nawet zapomnianych. Debiutująca na scenie warszawskiej legenda Starego Teatru Anna Polony tchnęła w utwór nowego ducha. Zrealizowała przedstawienie ucieszne, które publiczność premierowa przerywała salwami śmiechu. Piękny język Fredry okazał znów swój dowcip, a obserwacje hrabiego dotyczące naszych wad, relacji damsko - męskich czy ambicji ponad miarę - aktualność. Pierwsze skrzypce w tym spektaklu grają Szambelanowie. Szambelanowa w ujęciu Krystyny Jandy jest aktorskim majstersztykiem. Janda parodiuje samą siebie, a właściwie nasze wyobrażenie na jej temat. Jest świadomie nadekspresyjna, manieryczna. Nigdy jednak ni