Na uroczystej premierze obchodzący 50-lecie pracy aktorskiej Andrzej Łapicki zapowiedział, że rolą Radosta w tym przedstawieniu żegna się ze sceną. Jeśli dotrzyma - cóż, pożegnanie miał piękne, w pełni sił i formy. Jeśli nie dotrzyma i powróci - to nas tylko ucieszy; zatem każde wyjście dobre. Jubilat styl Fredrowski czuje, rzecz jasna, doskonale. Jego Radost, zauważyli to już recenzenci, jest przy całym swoim zrzędzeniu nieco starszym Gustawem: oko mu błyska, podbiega, podskakuje, zabiera się do flirtu z Klarą może bez specjalnej nadziei, ale z upodobaniem i serio. A niegdysiejsze "coś, co nie rdzewieje" z Panią Dobrójską (Mirosława Dubrawska) nie jest nawet skrywane. Nieco szkolnie u boku rozfiglowanego profesora wypadają młodzi: Justyna Sieńczyłło, Rafał Królikowski, Beata Ścibakówna; niewiele im można zarzucić, aliści melodia Fredrowska wyraźnie nie jest ich melodią. Na razie? Tak czy owak, starali się jak mogli, nawet Tomas
Tytuł oryginalny
Śluby panieńskie
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 12