EN

25.03.1995 Wersja do druku

Śluby panieńskie

Na uroczystej premierze obchodzący 50-lecie pracy aktorskiej Andrzej Łapicki zapowiedział, że rolą Radosta w tym przedstawieniu żegna się ze sceną. Jeśli dotrzy­ma - cóż, pożegnanie miał piękne, w pełni sił i formy. Jeśli nie dotrzyma i powróci - to nas tylko ucieszy; zatem każde wyjście dobre. Jubilat styl Fredrowski czuje, rzecz jasna, doskonale. Jego Radost, zauważyli to już recenzenci, jest przy całym swoim zrzędzeniu nieco starszym Gustawem: oko mu błyska, podbiega, podskakuje, zabiera się do flirtu z Klarą może bez specjalnej nadziei, ale z upodobaniem i serio. A nie­gdysiejsze "coś, co nie rdzewieje" z Panią Dobrójską (Mirosława Dubrawska) nie jest nawet skrywane. Nieco szkolnie u bo­ku rozfiglowanego profesora wypadają mło­dzi: Justyna Sieńczyłło, Rafał Królikowski, Beata Ścibakówna; niewiele im można zarzucić, aliści melodia Fredrowska wyraź­nie nie jest ich melodią. Na razie? Tak czy owak, starali się jak mogli, nawet Tomas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śluby panieńskie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 12

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

25.03.1995