EN

15.03.1966 Wersja do druku

Śluby panieńskie

Młode, wdzięczne, urocze przedstawienie "Ślubów panieńskich" zaprezentował Teatr TV. Zasługa tu oczywiście Fredry, ale także świetnych wykonawców i reżyserii (Ireneusz Kanicki). Spektakl był stylowy, wiersz ładnie mówiony, akcja toczyła się w dobrym tempie. Czwórka bohaterów "Ślubów" powinna być autentycznie młoda. Są to jednak role tak trudne, że młodzi aktorzy nie zawsze mogą im podołać. Powstaje więc czasem sprzeczność nie do pokonania. We wczorajszych "Ślubach" takiej sprzeczności nie było. Największą niespodzianką stała się rola Anieli - ona wysunęła się na plan pierwszy dzięki doskonałej grze Elżbiety Koślacz. To wielki sukces młodej aktorki. Poznaliśmy Anielę taką, za którą Gucio mógł naprawdę szaleć, dziewczynę z seksem, uczuciową, tęskniącą za miłością, szczerą i zakochaną. Iwie Młodnickiej również bardzo udała się rola Klary. Była dziecinna, przekorna, w miarę złośliwa, jak to się u nastolatek z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śluby panieńskie

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny, nr 63

Autor:

woy

Data:

15.03.1966

Realizacje repertuarowe